czwartek, 18 lutego 2016

"Cold Blooded Beast" ("La bestia uccide a sangue freddo" Włochy 1971, reż Fernando Di Leo)



Mam wrażenie że to kolejny z tych filmów, których jedynym celem jest pokazanie jak najwięcej golizny i nieco krwi (która zbyt często wygląda jak zupa pomidorowa). Znany także jako "Slaughter Hotel" lub "Asylum Erotica" nie grzeszy zbyt wartką ani sensowną akcją i raczej jest dziełem dla koneserów tematu. Rzecz dzieje się w zameczku, który jest zaadaptowany na klinikę psychiatryczną, w której leczą się, o niespodzianko, same panie. Młode i atrakcyjne dodajmy. Jest nimfomanka, jest maniakalna zabójczyni, jest ślicznotka, która boi się wyjść z pokoju - pełny katalog iście filmowych schorzeń. Porozmieszczane tu i ówdzie zbroje, miecze i topory a także jedna żelazna dziewica zwiastują czego należy oczekiwać. Po stronie plusów, oprócz nagości ma się rozumieć, są też piękne auta, dość psychodeliczna muzyczka no i Klaus Kinsky. Rozwiązanie zagadki i w ogóle cała intryga są mocno naciągane no ale przecież nie po to ten film nakręcono i nie po to się takie rzeczy ogląda. Dość zabawne choć nie dla każdego.

http://www.imdb.com/title/tt0066827/

Brak komentarzy: