środa, 20 grudnia 2017

"Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi" ("Star Wars: Episode VIII - The Last Jedi" USA 2017, reż Rian Johnson)



No niestety. Disney wjechał na grubo. Oczywiście - to nadal są Gwiezdne Wojny a ponieważ do samej fabuły przyczepiają się w internetach tłumy, wszystko jest analizowane kawałeczek po kawałeczku przez tak wiele osób, to nie widzę sensu w byciu kolejną z nich. Raczej chodzi o to czy mi się podobało i chyba niestety nie za bardzo. Co mnie bolało? Dużo bezsensu. To jasne, że z wiekiem człowiek mniej przymyka oko na jakieś niedorzeczności, do tego dokłada się chyba jakiś sentyment, że "to już nie to" plus fakt, że oglądałem to w kinie w wersji z dubbingiem przez co totalnie kojarzyłem to raczej z bajkami dla dzieci a nie z czymś ociupinkę choćby mrocznym. Wiadomo: te przytulankowe zwierzątka to bezczelny skok na kasę rodziców, wiadomo że są one fabularnie zbędne tak jak kilka niby zabawnych, wprowadzających element humorystyczny scenek i dialogów. Nie siadło mi to. Najbardziej podobała mi się chyba elegancka Laura Dern w roli Pani Admirał. Walki i wszystkie kosmiczne ujęcia co dość oczywiste są super. Nie ma się co oszukiwać, wizualnie jest to znakomite. I w ogóle, to wcale nie jest zły film, to raczej ze mną coś nie tak - nie cieszę się już tym tak bardzo jak kiedyś. Nie zmieni to faktu, że wychodząc z kina miałem szczerą nadzieję, że po dziewiątej części nastąpi już definitywny koniec sagi.

http://www.imdb.com/title/tt2527336/

Brak komentarzy: