sobota, 22 września 2018

"Impuls" ("Urge" USA 2016, reż Aaron Kaufman)

 

Straszliwy gniot. Obejrzałem bo leciało w telewizji i żałuję zmarnowanego czasu. Ogólnie chodzi o to, że scenariusz jest wybitnie durny. Nierealny, głupi, z dziurami wielkości jumbo-jeta, z fatalnie słabą końcówką, no megaklops. Do tego mamy żenujące i pretensjonalne dialogi (nikt tak się ze sobą nie porozumiewa), słabą grę aktorską (skąd tu się wziął ten Piece Brosnan? I kogo on udaje?) plus chyba jakąś nieudaną próbę moralizatorstwa. O co chodzi? O to że ekipa pachnących na kilometr sztucznością niby-przyjaciół wybiera się na luksusowy weekend do posiadłości jednego z nich (ten z kolei, nie muszę chyba dodawać jest super bucem) po czym razem idą do super ekskluzywnego klubu gdzie otrzymują nowoczesny narkotyk. Do tej pory jest już kiepsko ale potem robi się naprawdę o wiele gorzej. Niezbyt wiadomo o co chodzi, co skąd się bierze i dokąd prowadzi. Naprawdę potworna szmira. Absolutnie szkoda na to czasu. Nie wiem kto daje pieniądze na takie rzeczy.

https://www.imdb.com/title/tt4083572/

Brak komentarzy: