sobota, 22 września 2018

"Purple Sunset" ("Ziri" Chiny 2001, reż Xiaoning Feng)



Zdecydowanie najgorszy gniot jaki widziałem w 2018stym i ciężko będzie komukolwiek to przebić. Obrzydliwa chińska propagandówka. Nie wiem jakie boty nabiły aż 7.1 na imdb ale zdecydowanie jest to ocena zawyżona co najmniej trzykrotnie. Trójka bohaterów gania w kółko po lesie, zachowując się jak cymbały. Co chwila mają miejsce sytuacje, które w założeniu mają być pełne napięcia ale nie są, końcówka jest okrutnie rozwleczona, natężenie patosu nie do zniesienia. Pani Rosjanka co chwilę grożnie mierzy do kogoś z pepeszy ale nigdy nie pociąga za spust i po dwóch takich razach już wiemy że ona tego po prostu nie potrafi zrobić choć uparcie to powtarza. Żałosne. Sztucznie płonąca trawa boli w oczy. Japończycy to oczywiście żądne krwi, sadystyczne świnie opętane żądzą mordu. Jedyna w miarę sensowna postać to, o niespodzianko, chiński chłop. Wymęczyłem się przy tym potwornie. Kompletnie bezsensowny, tani kloc nad wszystkie kloce, który nawet nie jest odrobinę śmieszny z powodu swego dziadostwa. Omijać z daleka.

https://www.imdb.com/title/tt0303260/

Brak komentarzy: