środa, 25 czerwca 2008

"Enemy at the Gates" (USA 2001, reż Jean-Jacques Annaud)


Więcej makabry jest na początku, kiedy chłopaki dopiero docierają do Stalingradu. Przeprawa prez rzekę, plac pełen trupów czerwonoarmistów i takie tam radości życia. Potem pojawiają się kolejne wątki i krew chlapie juz rzadziej. Świetny jest Ed Harris, bardzo mi się podobał, Ron Perlman oczywiście też. W ogóle to dobra rzecz jest, aczkolwiek na początku przeszkadzali mi Ruscy mówiący po angielsku, chwilę zajęło aż się przyzwyczaiłem chociaż i tak momentami zgrzytało.
http://www.imdb.com/title/tt0215750/

Brak komentarzy: