poniedziałek, 30 czerwca 2008

"Gangs of New York" (USA 2002, reż Martin Scorsese)


Zastanawiałem się czy nie dac pół kropli więcej za końcową jatkę, no ale jednak ponieważ film jest okropnie długi (że aż musiałem w odcinkach oglądac) to nawet taka ilośc krwi się jednak w nim rozmywa. Oczywiście ogromnie mi sie podobało, bo to dobry film po prostu. Szczególnie Daniel Day-Lewis jest miodzio. Mój ojciec powiedział że to głupie "bo i tak od początku wiadomo że się wszyscy wymordują"- jak dla mnie to warto na to malownicze mordowanie czekac przez dwie i pół godziny projekcji. Szczególnie jak się to rozbije na odcinki :)
http://www.imdb.com/title/tt0217505/

Brak komentarzy: