poniedziałek, 15 listopada 2010

"Phantom of the Opera" (USA 1943, reż Arthur Lubin)



W ogóle nie znałem tej jakże sławnej historii i jakoś się udało w końcu do niej usiąść. Niestety się chyba zawiodłem. Mimo że film klasyczny i z tego tylko powodu miły dla oka to wydaje mi się że wszystko jest potraktowane po łebkach, nie do końca wyjaśnione. Dobrze się to ogląda, tu nie ma dyskusji i pewnie mając 15 lat mniej jarałbym się bardziej. Opera bardzo fajna i to że wiele obecnych na ekranie wykonów nie posuwa akcji do przodu zupełnie mi nie przeszkadzało. Postacie ciekawe, także te drugoplanowe, niby wszystko w porzo jednak jedyne co mi się wydało do końca dobrze rozegrane to wątek panów konkurujących o panią. Nie chcę pisać że to zły film, bo taki nie jest - wizualnie wszystko jest dopięte na ostatni guzik, muzyka przemawia do widza i nie mogę powiedzieć żeby śpiewane fragmenty spowalniały bieg zdarzeń ale co ja poradzę że fabularnie pozostaje mi lekki niedosyt? Kilka wątków zdecydowanie można by pogłębić. Jedyne rozwiązanie to obejrzeć inne wersje i zobaczyć czy to wina interpretacji czy samej opowieści.

http://www.imdb.com/title/tt0036261/

Brak komentarzy: