sobota, 10 stycznia 2009

"Sirocco" (USA 1951, reż Curtis Bernhardt)


Nie da się ukryć że są fajniejsze filmy z Humphreyem Bogartem. Nie żeby mi się nie podobał, po prostu były lepsze. A może za dużo już tego widziałem żeby podobna historia pokazana kolejny raz, trzymała mnie w napięciu? Tutaj, żeby było fajniej wszystko dzieje się w Syrii a złymi są okupujący Syrię Francuzi. Nasz bohater zaopatruje lokalsów w broń no i oczywiście pojawia się kobieta, bardzo piękna ma się rozumieć i na dodatek dziewczyna jednego ze złych plus zdrajca pośród swoich - jakże mogło być inaczej? Humphrey lawiruje, kombinuje, ukrywa się, stąpa po cienkiej linie jednak wiadomo jak to wszystko się musi skończyć. Można obejrzeć w zimowy wieczór, fajny film.
http://us.imdb.com/title/tt0044040/

Brak komentarzy: