niedziela, 23 października 2016

"So Sweet, So Dead" ("Rivelazioni di un maniaco sessuale al capo della squadra mobile" Włochy 1972, reż Roberto Bianchi Montero)



Nie ma co, grunt to prosty, wpadający w ucho tytuł. Sprawa wygląda dość ciekawie: oto mamy do czynienia z seryjnym zabójcą. Morduje on kobiety, które jak się okazuje były niewierne, a na miejscu zbrodni zostawia zdjęcia mające to i owo udowodnić. Pierwsze gołe cycki i pierwsza krew pojawiają się jeszcze przed upływem trzydziestu sekund projekcji i każdy koneser gatunku wie, że zwiastuje to co najmniej przeciętne nasycenie seansu tego rodzaju ujęciami. Do tego mamy tu wspomnianego mordercę - klasyk w kapeluszu, czarnym płaszczu, czarnych rękawiczkach i z pończochą na twarzy, mamy wrzeszczące w niebogłosy ofiary tegoż oraz bardzo pasujące do klimatu wszystkie elementy, za które tak lubimy giallo: muzykę, wnętrza, kostiumy i oczywiście śledztwo. To chyba dość klarowne, że mi się podobało. Spokojnie mógłbym obejrzeć jeszcze raz.

http://www.imdb.com/title/tt0069186/

Brak komentarzy: