niedziela, 22 października 2017

"Niech ciała się opalają" ("Laissez bronzer les cadavres" Francja / Belgia 2017, reż Hélène Cattet + Bruno Forzani)



Jeśli to nie jest współcześnie nakręcone giallo to nie wiem jak nazwać to inaczej. Mówiąc w skrócie jest tak: do pewnej posiadłości na odludziu, gdzie obecnie smaży się na słońcu pewna artystka przybywają gangsterzy z łupem, chwilę po nich pojawia się grupa turystów znikąd a po nich dwóch policjantów. No i zaczyna się zabawa - podchody, sojusze, i kolejne trupy oraz próby przejęcia ćwierci tony złota. Brzmi nieźle ale jakoś nie wyrwało mnie z butów - jasne, wiele rzeczy jest jak w pięknych starych włoskich filmach: szczególnie mam na myśli kolory, goliznę, przesadzoną przemoc lecz także niestety zbyt wiele psychodelii. Sporo dziwacznych scen mimo wszystko psuło mi odbiór i w mojej ocenie rozbijało narrację do tego stopnia, że momentami było po prostu nudnawo. To co mi się podobało najbardziej to chyba właśnie sama jakość obrazu - gorące, południowe słońce, wspomniana kolorystyka, i wszystkie inne elementy tworzące ten szczególny klimat. Plus oczywiście sama posiadłość - ktoś naprawdę ładnie wypatrzył lokację do filmu. Można obejrzeć ale raczej nie należy się spodziewać fajerwerków.

http://www.imdb.com/title/tt5827212/

Brak komentarzy: