wtorek, 3 października 2017

"Samurajskie Chorągwie" ("Fûrin kazan" Japonia 1969, reż Hiroshi Inagaki)



Strasznie długie. Na samym początku Toshirô Mifune w dość niecodzienny sposób, podstępem wkręca się w łaski pewnego lorda. Byłem w związku z tym pewien, że wszystko co robi będzie jednym wielkim przewałem i oszustwem ale jednak okazuje się że wcale nie. Trochę szkoda. Potem, w miarę upływu czasu pnie się on wyżej i wyżej w hierarchii nadwornych dowódców wiernie służąc lordowi i rozszerzając jego zdobycze i wpływy na rozmaite sposoby. A to intrygami, a to sojuszami, a to zdradą, a to w otwartych bitwach pragnie zjednoczyć prowincje od morza do morza. Opowieść trwa i trwa i w sumie nie jest jakoś bardzo nudno ale też nie jest specjalnie porywająco. Jasne - mogłoby być to wszystko krótsze ale jako fan filmów o samurajach nie będę narzekał.

http://www.imdb.com/title/tt0064353/

Brak komentarzy: