czwartek, 11 października 2018

"Shaolin Soccer" ("Siu Lam juk kau" Hong Kong / Chiny 2001, reż Stephen Chow)



Kolejny raz - kilkanaście lat zajęło mi obejrzenie czegoś, co ktoś mi polecał. No i chyba jestem zadowolony. Klasyczny, w niektórych kręgach film kung fu, tylko że o piłce nożnej - no świetnie! Są wszystkie obowiązkowe momenty - początkowa porażka, ogromny entuzjazm, kolejni bracia ze swoimi umiejętnościami, chwile załamki, szalone treningi, pojawia się dziewczyna, która też przechodzi przemianę. No i jest ten najgorszy Zły, który spowodował to wszystko. Super. Oczywiście nie udało się nie zwrócić uwagi na fakt, że reżyser, scenarzysta i główny aktor to ta sama osoba, co zawsze jest dla mnie jakimśtam dzwonkiem alarmowym. Tak, oczywiście, jest tutaj sporo kaszany, głupawego azjatyckiego żartu, strojenia min i przesadnej ekspresji, ale tworzy to jakąś całość i w sumie jest na miejscu, klei się, więc mi to nawet pasuje. Jak się odpowiednio do tego wszystkiego podejdzie to można się przy tym nawet wybawić, po prostu nie wolno oczekiwać niewiadomo czego. Jest ok.

https://www.imdb.com/title/tt0286112/

Brak komentarzy: