wtorek, 9 października 2018

"A Public Cemetery of Wol-ha" ("Wolhaui gongdongmyoji" Korea Południowa 1967, reż Cheol-hwi Kwon)

 

Tytuł trochę mylący bo na cmentarzu jesteśmy ledwo przez kilka minut. Koreański trochę horror choć raczej film grozy. Nie ma tu zbyt wielu zbyt strasznych momentów ale jest całkiem ciekawy klimat. Ogólnie chodzi o to, że jest sobie pan, który jest bogaty, ma żonę która umiera i zostawia mu synka a majątek chce przejąć niedobra pokojówka. Czy jej się to uda? To się okaże. Wszystko dzieje się już w czasach garniturów i elektryczności chociaż widzimy również sporo tradycyjnych strojów czy dekoracji. Okropnie podobała mi się czaszka z włosami, która pojawia się przez dłuższą chwilę na początku filmu. Fajne też były muzyka i głos narratora, wprowadzający widza w kolejne odsłony tej opowieści. Z innej bajki - ze względu na taka a nie inną jakość kopii tego filmu, podobały mi się pojawiające się co jakiś czas, widoczne na taśmie odciski palców. To dopiero oldschool! Oprócz tego oczywiście piękne wnętrza bo w końcu to dom bogacza i mimo, że film raczej z tych tańszych, to akurat to było ładnie zadbane. Nie jest to jakies szczególnie porywające dzieło, nie moge powiedzieć że koniecznie trzeba je poznać a z drugiej strony wcale nie jest to zupełnie zła rzecz. Ot, taki przyjemny, azjatycki staroć.

https://www.imdb.com/title/tt0488433/

Brak komentarzy: