czwartek, 22 kwietnia 2010

"Burnt Offerings" (USA 1978, reż Dan Curtis)



Kolejne miłe zaskoczenie. Na wakacyjne miesiące do domu na odludziu przyjeżdża rodzina. Oczywiście okazuje się że coś z posesją jest nie tak, u ojca pojawiają się halucynacje, matka staje się coraz dziwniejsza, z minuty na minutę nastrój grozy rośnie a wraz z nim napięcie i ciekawość jak to się wszystko skończy. Przyznam - jest tu kilka drobnych nielogiczności scenariuszowych ale toną one w mrocznej atmosferze. Mrocznej pomimo tego, że większość akcji ma miejsce w biały dzień. W jednej z drugoplanowych ról oglądamy Bette Davis która oczywiście jest świetna. Demoniczny szofer też. Klimat często tworzony muzyką naprawdę mi podszedł i momentami miałem gęsią skórkę. Do samej, całkiem mocnej końcówki nie wiemy jak sytuacja się rozwiąże więc byłem przykuty do ekranu i nie mogłem się doczekać finału. Jedyne co mi tak naprawdę nie pasowało to fakt, że główna bohaterka jest zezowata. Poza tym wszystko git.
http://www.imdb.com/title/tt0074258/

Brak komentarzy: