piątek, 30 kwietnia 2010

"The Stranglers of Bombay" (Wielka Brytania 1960, reż Terrence Fisher)



Bardzo fajne. Wiele lat polowałem na ten film i jak wreszcie udało się go obejrzeć to przyznaję bez bicia że wcale nie jestem rozczarowany. Porządnie, fajnie zrobiony (mimo że to Hammer films) i jednak o wiele lepszy niż teoretycznie podobny w klimacie "Gunga Din". Wiadomo że trochę musimy przymknąć na niektóre rzeczy oko, i że film jest sprzed pół wieku więc trochę inaczej oddawało się wtedy klimat grozy czy napięcie. Ciężko tu nie wspomnieć o postaci kapitana Connaught-Smith'a, który jest chyba najgorszym bucem i najbardziej nieprawdopodobnym ignorantem w historii kina. Ogólnie - intryga bardzo fajna (brytyjski żołnierz vs sekta dusicieli) i całkiem sprawnie poprowadzona - Terrence Fisher nie daje plamy. Jest kilka niezłych momentów a najlepszy to walka łasicy z wężem, która raczej nie mogła być ustawiana - bo i jak? Warte obejrzenia i swojej legendy.
http://www.imdb.com/title/tt0054346/

1 komentarz:

mamaBe pisze...

Na mnie zrobiły wrażenie postacie. Myślę, że w czasach współczesnych filmowi ktoś mógłby powiedzieć, że stereotypowe ale dla mnie właśnie przez to bardzo ciekawe bo pokazujące tamte czasy. Ach, no i scena z łasicą i wężem bombowa:)