niedziela, 4 kwietnia 2010

"Lady Snowblood" ("Shurayukihime" Japonia 1973, reż Toshiya Fujita)



Strasznie dobre. Bardzo umiejętnie nakręcone - mimo że sporo jest starych patentów to "Lady Snowblood" doskonale się broni po latach. W Polsce nikt za bardzo nie umie zrobić takiego czegoś do tej pory. Intryga bardzo fajna: o pani, która (i tu niespodzianka!) mści się za śmierć swoich w zasadzie anonimowych, ze względu na przedwczesne i gwałtowne zgony, rodziców. Zaskakujący jest brak tradycyjnej golizny. Jedyne do czego się naprawdę mogę przyczepić to kolor krwi bo bardziej wyglądał on na zupę pomidorową, na dodatek ze śmietaną. Za dużo jej chlapie żeby to zostawić takie niedopracowane, tym bardziej że pozostała czerwień jest bardzo elegancka. Najfajniejszy moment jest oczywiście wtedy kiedy bohaterka przecina na pół wisielca, chociaż twórcy filmu zapewniają nam również wiele innych smakowitych scen. Ogromnie udana rzecz, tym bardziej że pod koniec gdzie wszystko wydaje się już jasne dzieje się trochę więcej niż się można spodziewać. Doskonała odtrutka po "Vicky Cristina Barcelona".
http://www.imdb.com/title/tt0158714/

Brak komentarzy: