poniedziałek, 18 października 2010

"American Jihadist" (USA 2010, reż Mark Claywell)



Niezłe. Dokument o facecie, który od piętnastego roku życia jest żołnierzem na różnych wojnach. Myk polega na tym, że odkąd wrócił z Wietnamu to walczył w różnych konfliktach już tylko po stronie muzułmanów - Afganistan, Liban, Bośnia i Hercegowina. Przyznaje się do tego że przestał liczyć zabitych gdy na liczniku miał 173 ale to nie znaczy że na tym się zatrzymał. Nigdy za nic nie skazany (nawet nie poszukiwany, bo i za co?), mieszka sobie teraz w Bośni z żoną i trójką dzieci i jeździ do Stanów raz na jakiś czas dorabiać. Mocny temat ale też dobrze potraktowany - wypowiada się sam bohater jak też naprawdę bardzo wiele innych osób: oczywiście rodzina, smutni panowie z CIA, duchowni lecz także towarzysze broni czy przyjaciel bohatera, który obecnie się ukrywa przed Amerykanami w Iranie (ścigany za morderstwo, żeby nie było). Odwiedzonych w tym celu zostało bardzo wiele miejsc, dokopano się nawet do jakichś starych libańskich nagrań na których jest bohater filmu. Ogólnie rzecz bardzo ciekawa. Sama blizna na jego brzuchu robi spore wrażenie a i reszta filmu nie mniejsze.

http://www.imdb.com/title/tt1508011/

Brak komentarzy: