czwartek, 21 października 2010

"Boogie, the Oily" ("Boogie, el aceitoso" Argentyna 2009, reż Gustavo Cova)



Bardzo fajne. Animowana historia o pewnym bezwzględnym płatnym mordercy, który nie dość że nie zna życia poza zabijaniem to jest absolutnie przeokropnym chamem i bezczelnym brutalem. Rzecz polega na tym że pewnego dnia w mieście pojawia się inny, elegancki zabójca i czego nietrudno się domyślić między panami rozpoczyna się śmiertelna rywalizacja. Najsłabsze są chyba robione w 3D samochody - trochę za bardzo odstają od reszty chociaż nie można powiedzieć że są zupełnie z innego świata. Reszta ogromnie mi się podobała. Rysunkowa krew chlapie szalenie malowniczo (oj wybawili się panowie animatorzy, wybawili), kreska jest prosta ale atrakcyjna dla oka, dialogi dowcipne a mroczno-humorystyczny klimat bardzo udany. A najbardziej ze wszystkiego (no oprócz krwi) podobał mi się szlug lewitujący przez cały film nad dolną wargą bohatera. Naprawdę solidnie się wybawiłem i najfajniej by było gdyby panowie wkrótce nakręcili dalszą część przygód Boogie'go bo chcę więcej!

http://www.imdb.com/title/tt1235827/

Brak komentarzy: