niedziela, 24 października 2010

"Wszyscy kochają Mandy Lane" ("All the Boys Love Mandy Lane" USA 2006, reż Jonathan Levine)



Słabiutki. Niby taki typowy teenage slasher ale tak naprawdę to wyjątkowa porażka. Grupa nastolatków na odległym ranczo po kolei staje się ofiarami morderstw. Niestety - coś takiego jak napięcie ani przez chwilę nie istnieje, dialogi momentami są totalnie żenujące, tajemnicy w zasadzie też żadnej nie uświadczymy, główna bohaterka ma być niby taka piękna a jakoś wcale nie jest. Wszystko okazuje się maksymalnie sztampowe i kiepskie po prostu. Owszem czasami są bardzo ładne zdjęcia ale w nowych hollywoodzkich produkcjach to wstyd nie pokazać kilku ciekawszych ujęć, dzięki czemu mamy przykład klasycznego przerostu formy nad treścią. Obejrzałem do końca w nadziei na krwawe sceny ale nie były one w stanie zrekompensować ogólnej chały. Cienizna.

http://www.imdb.com/title/tt0490076/

Brak komentarzy: