
Telewizyjny miniserial, nieco ponad sześć godzin oglądania. Mocno dziwna rzecz. Po pierwsze wszyscy są na maxa okropnie brzydcy. A jakby tego było mało oświetlenie jest jak w kostnicy dzięki czemu widać każdego pryszcza i wszystkie pory w skórze. Makijaż taki że główny bohater cały czas wygląda na zaginionego członka Kraftwerku. Na tym nie koniec - pan reżyser zastosował też w szczególny sposób zabieg retrospekcji - przez pierwszą połowę kolejne osoby dramatu znienacka przedstawiają się nam patrząc w kamerę i opowiadają historię swojego dzieciństwa i jak to się stało że są tu gdzie teraz są. Tak to mniej więcej wygląda ale jest lepiej niż można sądzić. Intryga ma miejsce w szkole oficerów Wehrmachtu gdzie trafia nowy nauczyciel. W tajemnicy dostaje zadanie rozwikłania zagadki morderstwa, której ofiarą był jego poprzednik. Muszę przyznać że im dłużej się ogląda tym akcja bardziej wciąga, wszystko robi się coraz bardziej złożone a napięcie rośnie. Mimo tego że długo się przyzwyczajałem do wypacykowanych brzydali w końcu jednak załapało i gdy wszystko dobiegło końca powiedziałem: "Dobry film". Kropla za urwany łeb pod koniec. Należało mu się.
http://www.imdb.com/title/tt0096578/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz