piątek, 21 listopada 2014

"Zombie Driftwood" (USA 2010, reż Bob Carruthers)



Po tym jak obejrzałem "Alien Armaggedon" byłem pewien że na nic gorszego już w tym roku nie trafię. Jakże się myliłem! Wiadomo: jestem fanem złych filmów, żenada na ekranie bawi mnie od lat a jeśli do tego jestem fanem zombie to przecież wszystko powinno być w porządku. Och, jak bardzo mylny to wniosek! "Zombie Driftwood" jest tak skandalicznie zły, że nawet przez moment nie jest choćby minimalnie zabawny. Mało tego! Wręcz ciężko na nim do końca wysiedzieć! Potwornie się z tym męczyłem. Cały czas czekałem aż wreszcie zrobi się fajnie a tymczasem z minuty na minutę byłem coraz bardziej zniesmaczony. Nie ma co pisać o tym że słabe aktorstwo czy że scenariusz bez sensu bo wiele razy właśnie z takich powodów piałem z zachwytu. Tutaj wygląda to tak, jakby ktoś naumyślnie chciał zrobić zły film i nawet z tym nie dał sobie rady. Ani to nie jest straszne ani żałośnie śmieszne, jest za to potwornie głupie i po prostu nudne. Szczerze radzę omijać z daleka bo to zmarnowany czas, nawet jeśli siądziemy do tego w dobrym towarzystwie koneserów taniochy. Najgorszy z najgorszych.

http://www.imdb.com/title/tt1696198/

Brak komentarzy: