czwartek, 4 grudnia 2014

"What's Up, Tiger Lily?" (USA / Japonia 1966, reż Woody Allen + Senkichi Taniguchi)



Woody Allen wykorzystał ten patent, który strasznie lubię. Przerobił stary japoński, szpiegowsko-gangsterski film w ten sposób że wyczyścił z niego listę dialogową i wstawił swoją (stąd dwóch reżyserów). W wyniku tego zabiegu powstała dość kuriozalna opowieść o tym jak pewien facet zostaje wynajęty do odzyskania przepisu na sałatkę jajeczną. Najlepszą na świecie sałatkę jajeczną. Wiadomo że przy tak postawionej sprawie nic tu nie dzieje się na serio a widz czeka na kolejne gagi i głupawe sytuacje. Mam wrażenie że część scen została w ogóle wywalona ale mimo wszystko całość trzyma się kupy i chwilami jest naprawdę wesoło. Może nie tarzałem się po ziemi ze śmiechu ale osiemdziesiąt kilka minut spędzonych na oglądaniu tego filmu bezsprzecznie dostarczyło mi dobrej zabawy. Chyba za jakiś czas trzeba będzie obejrzeć (zapewne) mrożący krew w żyłach oryginał.

http://www.imdb.com/title/tt0061177/

Brak komentarzy: