poniedziałek, 15 grudnia 2014

"They Saved Hitler's Brain" (USA 1968, reż David Bradley)



Wiadomo, że filmu o takim tytule nie jestem w stanie sobie odpuścić. Zaczyna się to tak że zamordowany zostaje naukowiec, który odkrył antidotum na pewien strasznie trujący gaz. Okazuje się że druga osoba, która zna skład antidotum jest w śmiertelnym zagrożeniu a trop prowadzi do (jak to w takich filmach bywa) nieistniejącego latynoamerykańskiego kraju. Bohaterowie docierają na miejsce, siatka spisku gęstnieje i na miejscu okazuje się co ma się okazać. O ile przez pierwszych 60 minut mamy do czynienia z raczej standardowym złym filmem, to końcowe pół godziny jest istną erupcją niedorzeczności. Prezydent kraju, do którego gabinetu każdy wchodzi jak chce, szef policji, który raz wydaje się być dobry raz zły, tajna kwatera nazistów, walki i strzelaniny, w których każdy zachowuje się jak straszny nieudacznik, strzały znikąd, bezsensowne zwroty akcji no i wisienka na torcie czyli głowa Hitlera w słoiku. Uwielbiam takie rzeczy.

http://www.imdb.com/title/tt0265870/

Brak komentarzy: