sobota, 16 listopada 2013

"Basket Case" (USA 1982, reż Frank Henenlotter)



O jakie to grube! Rzecz się dzieje w Nowym Jorku i jest o chłopaku, który w wiklinowym koszu nosi swojego zdeformowanego brata bliźniaka syjamskiego. TAK! Bracia zostali kiedyś rozdzieleni i teraz we dwóch szukają zemsty na lekarzach, którzy tego dokonali. Mimo tego że mamy ewidentnie do czynienia z typowym B-movie, muszę przyznać że to całkiem udana produkcja, naprawdę. Są momenty autentycznej grozy, mimo tego że zdeformowana głoworęka postać porusza się w technice stop motion i mimo że aktorstwo momentami woła o pomstę do nieba. Krew chlapie jak trzeba, potwór przeraża, panie krzyczą, wszystko na miejscu. Nie wiem na czym to polega ale patrzyłem na to jak zahipnotyzowany, chociaż w zasadzie każdy kto widział kilka horrorów wie jak musi się to skończyć a nad wszystkim unosi się solidny zapach taniochy. Jest druga i trzecia cześć więc raczej na bank kiedyś je obejrzę. Zachwycony jestem, tak trzeba!

http://www.imdb.com/title/tt0083624/

Brak komentarzy: