sobota, 16 listopada 2013

"Stand Up Guys" (USA 2012, reż Fisher Stevens)



Niestety mam tak że jak Al Pacino jest na ekranie to oderwać się nie mogę. Mógłby skubaniec czytać prognozę pogody a ja i tak w napięciu wlepiałbym w niego gały. Tutaj gra przestępcę opuszczającego więzienie po dwudziestu ośmiu latach wyroku tylko po to żeby się dowiedzieć że jego kumpel (Christopher Walken) ma na niego zlecenie. Rozkręca się to dosyć powoli i są momenty dość debilne (jak jedzenie viagry garściami i tego efekty) ale potem robi się coraz ciekawiej. Akcja trwa nieco ponad 24 godziny, a widz czeka jak się wszystko rozwinie, bo przecież wiadomo że musi się to skończyć inaczej niż przewiduje plan. Jest kilka bardzo fajnych ujęć, sporo dobrej amerykańskiej muzyki (ale nie tej, która specjalnie dla filmu napisał Bon Jovi) i trzeba przyznać że przyzwoicie się to ogląda. Mimo że dowcipy o erekcji to nie moja bajka to jednak mi się całkiem podobało.

http://www.imdb.com/title/tt1389096/

Brak komentarzy: