czwartek, 7 listopada 2013

"Foreign Correspondent" (USA 1940, reż Alfred Hitchcock)



Stary, czarno-biały film Hitchcocka. Rzecz się dzieje na przełomie sierpnia i września 1939 roku a główny bohater to odrobinę zawadiacki amerykański dziennikarz wysłany do Europy w poszukiwaniu dobrej historii, na którą oczywiście trafia. Podobało mi się mimo tego że momentami jest to nieco naiwne, jak na przykład sceny w starym wiatraku gdzie nie skrzypi żadna deska lub fakt że nasz dzielny Amerykanin zakochuje się szalenie i oświadcza dziewczynie, która widział raptem ze trzy razy w życiu. Niech będzie, nie przeszkadzało mi to a raczej dodawało uroku dziełu z lamusa. W ogóle jest tu sporo udanych momentów - wspomniane wiatraki, wypadek samolotowy czy ucieczka z hotelu.  Krwi jest tak malutko że nie ma co zwracać na nią uwagi stąd pusta kropla. Jedyne co trochę wywołuje uśmieszek politowania to propagandowa końcówka, ale ona też jest do wybaczenia ze względu na datę powstania i temat filmu. Nie ma się co czepiać.

http://www.imdb.com/title/tt0032484/

Brak komentarzy: