czwartek, 28 listopada 2013

"Spun" (USA 2002, reż Jonas Åkerlund)



Jestem pewien że bardziej by mi się podobało gdybym to obejrzał w roku, w którym ten film powstał. Mówiąc najprościej: wszystko jest o narkotykach, o ich produkcji, potrzebie zdobycia i o tym jak robią śmietnik pod deklem i niszczą. Główny bohater na początku wydaje się normalnym kolesiem, jednak im dłużej trwa film tym wyraźniej widzimy że jest żałosnym wrakiem kogoś kim kiedyś był i rozpaczliwie chwyta się rojeń że znów może być tak jak dawniej. Jest to zdecydowanie fajnie nakręcone, szczególnie mam tu na myśli te wszystkie momenty kiedy solidnie grzeją i ich kopie. Fabuła jest dość ciekawa, sporo się dzieje, chwilami jest całkiem śmiesznie, jest Mickey Rourke i są fajni aktorzy drugoplanowi (chociażby Rob Halford czy Debbie Harry, pan reżyser nie mógł sobie odpuścić) i ogólnie to nie jest jakiś zły film chociaż, jak wspomniałem na początku, pewnie gdybym był młodszy to by mi o wiele bardziej podszedł. Spoko, można popatrzeć.

http://www.imdb.com/title/tt0283003/

1 komentarz:

Patryk pisze...

John Leguizamo tuta wypadł doskonale. Rourke był w tym okresie raczej ciekawostką niż wydarzeniem w kinie. Dopiero Sin City pokazało że warto na niego postawić raz jeszcze. Sam Spun, fajny. Masz rację że trzeba być w odpowiednim wieku na tego typu film. Pozdrawiam