piątek, 1 listopada 2013

"Sukeban Boy" ("Oira sukeban" Japonia 2006, reż Noboru Iguchi)



Trzeci japoński film z rzędu i jedyne co mi przychodzi do głowy to "uffff!". Wiadomo że pan Noboru Iguchi nie skalał się zrobieniem czegoś, co można by uznać za minimalnie normalne. "Machine Girl" czy "Mutant Girls Squad" bardzo mi podeszły jednak to jest zdecydowanie najgorsze z jego dzieł jakie miałem okazję widzieć. Przede wszystkim strasznie wali taniochą no a do tego sama opowieść jest taka że łapałem się za głowę. Ojciec wysyła syna do żeńskiej szkoły a tam tytułowy chłopiec musi (przebrany w miniówę oczywiście) stawić czoła dziewczęcemu gangowi. To tak w uproszczeniu. Na uwagę zasługuje fakt, że aktorka grająca głównego bohatera rzeczywiście nieźle opanowała chłopięce ruchy i gesty. Jest sporo drobnych japońskich biustów (za sporo i za drobnych...), krew leje się owszem, ale jakoś dopiero od połowy, no i chyba każda scena powoduje mocne zdziwienie, aż ciężko wymienić która mocniejsze. Im bliżej końca tym bardziej szaleństwo narasta. Wszystko jest mocno zboczone i mocno japońskie. Naprawdę niejedno już widziałem a i tak byłem pod wrażeniem. Oczywiście, jak ktoś lubi to koniecznie powinien obejrzeć ale nie należy się spodziewać fajerwerków. Są lepsze rzeczy ale w tym też tkwi urok tego filmu.

http://www.imdb.com/title/tt1080767/

Brak komentarzy: