sobota, 28 listopada 2015

"City of Ember" (USA 2008, reż Gil Kenan)



Coś jakby nienajlepsze, familijne SF. O nastolatkach i raczej dla nastolatków - ja się czułem na to za stary, głównie ze względu na fakt, że twórcy filmu wymagali ode mnie wiele zaufania. Kolejny raz zawieszenie niewiary było mocno nadwyrężone. Ogólnie jest tak, że mamy miasto pod ziemią, gdzie mieszkają zamknięci ludzie. Jest do tego miasta klucz schowany w skrzynce. Skrzynka zaginęła. Czasy się zmieniły i skrzynkę ktoś odnajduje. Każdy, kto dobrze się bawił oglądając "Seksmisję" wynudzi się przy tym dość srogo. Bill Murray jako swego rodzaju dyktator całego tego państwa-miasta też tego raczej nie ratuje. Jedynym plusem są jak dla mnie ogromne zwierzęta z oczywistym wskazaniem na kreta. A to, że są one nijak nieuzasadnione fabularnie, to już inna para kaloszy. Bo taki to własnie film.

http://www.imdb.com/title/tt0970411/

Brak komentarzy: