środa, 25 listopada 2015

"The Howling" (USA 1981, reż Joe Dante)



Oldskoolowy, nawet nie że jakiś tanio wyglądający horror, który do pewnego momentu nawet się bronił jednak potem niestety przestał. Intryga całkiem w porządku: oto pewien zwyrodnialec uwziął się na panią dziennikarkę. Ta ciężko to znosi psychicznie i aby odpocząć, wraz z mężem wyjeżdża do swego rodzaju ośrodka, prowadzonego przez znajomego psychiatrę. Na miejscu już czeka solidna ekipa rozmaitych indywiduów a z czasem okazuje się, że mieszka tu także wilkołak. Prawda jest taka, że film raczej nie przetrwał próby czasu, bo póki wilkołak chowa się po krzakach to jest całkiem fajnie. Wieje grozą, księżyc świeci, wszystko spoko. Jednak kiedy w końcu pojawia się, i co gorsza, zachodzi przemiana to całe napięcie siada. Jedyne, co od tego momentu mi się podobało to dźwięki, które wydawał bo oglądanie gumowo-futrzanego potwora przestało mnie ruszać już dawno, dawno temu. Tak to, mówiąc najprościej, wygląda. Chociaż z drugiej strony, można się nastawić na nieuchronny moment kaszany i nawet dobrze bawić. Dla mnie, mimo tego klopsa, całkiem w porządku. Końcówka bardzo fajna.

http://www.imdb.com/title/tt0082533/

Brak komentarzy: