środa, 30 listopada 2016

"Doktor Strange" ("Doctor Strange" USA 2016, reż Scott Derrickson)



Do połowy nawet przyzwoicie ale potem już się niestety nudziłem. Marvel to jednak nie do końca moja bajka. Chodzi o to, że te patenty polegające na dosłownym zakrzywianiu rzeczywistości są bez dwóch zdań szalenie spektakularne jednak po jakimś czasie już się nudzą i przyprawiają o zawroty głowy. Nie można oprzeć całego filmu na jednej sztuczce. A kiedy do tego pojawiają się te wszystkie kosmiczne byty i na pierwszy plan wchodzi walka o przejęcie kontroli nad całą ludzkością to po prostu przestało mi się podobać. Nie czytałem komiksów więc nie mogę powiedzieć że to fajnie że tak jest, bo adaptacja zgodna z oryginalną historią. To właśnie nie fajnie, ponieważ odjeżdżamy w zupełny bełkot i z ciekawej komiksowej opowiastki robi się nam rozdęta, patetyczna historia gdzie na szali jest przyszłość gatunku. Nie kupiłem tego. Sumując - wizualnie i owszem, szczególnie zanim nastąpi przesyt, natomiast fabularnie niestety raczej średnio.

http://www.imdb.com/title/tt1211837/

Brak komentarzy: