środa, 30 listopada 2016

"Łza Księcia Ciemności" (Polska / Estonia / Rosja1993, reż. Marek Piestrak)



Nareszcie! Od dawna na mnie czekało to cudeńko i strasznie się cieszę że w końcu się za nie wziąłem. Jasne - nie jest to aż taki cukiereczek jak "Klątwa Doliny Węży" tego samego reżysera ale i tak jest bardzo fajnie. Mówiąc najprościej - łączy nam się tu pewna piękna dama, mroczna tajemnica, z okultystycznymi obrządkami i podnoszącym swój ociekający jadem łeb nazizmem. Czy może być ciekawiej? Najwięcej radochy sprawiały mi chyba monologi szaleńca ale sporo też innych dobrych momentów. Żeby było fajniej, wszystko toczy się w dość egzotycznej (szczególnie jeśli mowa o średnio udanych filmach grozy) scenerii ponieważ rzecz się dzieje w Estonii. Dodaje to drobne smaczki tu i ówdzie. Na pytanie: skąd w ogóle taki pomysł? Odpowiem: nie wiem, nie doczytałem, nie grzebałem się w publikacjach na ten temat. Nie ma chyba sensu pisać zbyt wiele - trzeba to zobaczyć żeby uwierzyć. Rozkosz dla koneserów.

http://www.imdb.com/title/tt0204635/

Brak komentarzy: