wtorek, 30 września 2014

"Hot Tub Time Machine" (USA 2010, reż Steve Pink)



Dosyć typowa amerykańska komedia o tym jak trzech kumpli i bratanek jednego z nich przenoszą się w czasie do lat osiemdziesiątych. Kiedy uświadamiają sobie co się stało postanawiają dokładnie odtworzyć wydarzenia sprzed lat aby przyszłość nie wyglądała inaczej i aby najmłodszy z nich w ogóle przyszedł na świat. Nie będzie to łatwe, szczególnie że na noc, którą muszą przetrwać składa się między innymi rozstanie z atrakcyjną dziewczyną jednego z nich i łomot, który drugi z nich musi zebrać od kilku innych typków. Intryga jak na film tej kategorii przystało obfituje w dość oczywiste i czasami nawet zabawne nieporozumienia ("Jakiego koloru jest Michael Jackson?") choć nie wszystkie dowcipy trzymają poziom. Największe ciśnienie na powrót w nienaruszonym stanie ma dwudziestolatek ponieważ dla pozostałych bohaterów cofnięcie się w czasie oznacza możliwość nadrobienia zaprzepaszczonych szans. Oczywiście jak to w komediach bywa nie wszystko idzie po ich myśli jednak wszystko kończy się jak należy. Zdziwiło mnie to że nawet ze dwa razy zaśmiałem się na głos, ponieważ rzadko kiedy takie komedie mnie bawią. Można obejrzeć.

http://www.imdb.com/title/tt1231587/

Brak komentarzy: