niedziela, 5 października 2014

"Wife Collector" ("Hitozuma korekutâ" Japonia 1985, reż Hisayasu Satô)



Zaczyna się gwałtem. Potem jest kolejny gwałt a potem sceny masturbacji pierwszej ze zgwałconych dziewcząt. Niby chodzi o to że jest taksówkarz, który gwałci i nagrywa swoje ofiary, niby jest młodsza siostra pierwszej z ofiar i jakaś relacja między nimi i mężem tej starszej ale tak naprawdę mam rażenie że chodzi jedynie o to żeby pokazać jak najwięcej golizny (lub zbliżeń na majtki) i nacieszyć oczy zboczuchów. W zasadzie są to sceny seksualnej przemocy i masturbacji przerywane czasami jakimiś dialogami i minimalną akcją. Dziwnie się na to patrzyło (szczególnie dziwnie wtedy, kiedy młodsza siostra robi sobie dobrze pluszowym misiem) i nie wiem czy można to polecić bo nie wiem za bardzo komu. Obejrzane, odhaczone, następny proszę.

http://www.imdb.com/title/tt0288049/

Brak komentarzy: