sobota, 31 października 2015

"The Mephisto Waltz" (USA 1971 reż Paul Wendkos)



Bardzo przyzwoity horror trzymający się zasad gatunku. Bohaterem, przynajmniej z początku, jest Alan Alda grający dziennikarza muzycznego. Po spotkaniu z najlepszym żyjącym na świecie pianistą (Curd Jürgens, którego przed chwilą widziałem w "Goldengirl", i który znów jest odpowiednio nadęty i nieco złowrogi) Alan zaczyna sam grać a co więcej: zaczyna odnosić sukcesy. Na szczęście jednak, z czasem okazuje się że nie wszystko jest takie jak się wydaje, szczególnie jeśli chodzi o córkę mistrza klawiatury. Zaczyna się robić całkiem ciekawie, pojawia się pierwszy trup a jedyną osobą, która widzi że coś jest nie tak okazuje się żona pianisty. Jak to w dobrych horrorach bywa pojawia się tu pytanie: czy ona widzi prawdę czy wręcz przeciwnie - zaczyna wariować? Może nie kuliłem się na krześle ze strachu ale przyznam że oglądało się to bardzo fajnie. Na uwagę zasługują też psychodeliczna czołówka i psychodeliczne sny zmęczonej i wpadającej w obłęd bohaterki. Końcówka też fajna - w ogóle to fajne.

http://www.imdb.com/title/tt0067419/

Brak komentarzy: