niedziela, 25 października 2015

"Yakuza Graveyard" ("Yakuza no hakaba: Kuchinashi no hana" Japonia 1976, reż Kinji Fukasaku)



Dobry film, który sobie zepsułem tym, że oglądałem go w za małym odstępie w stosunku do poprzedniego japońskiego filmu o mafijnych przepychankach. Zbyt bliski temat i zbyt wszystko podobne niestety. Tutaj historia dotyczy gliniarza, który podrywa żonę szefa mafii odsiadującego obecnie wyrok. To że on ją podrywa to w sumie jeden z wątków bo chodzi oczywiście o wpływy różnych grup operujących głównie w branży hazardowej. Jak to w takich filmach bywa - są gwałtowne strzelaniny, szybkie zwroty akcji, gdy okazuje się że ktoś kogoś zdradził to teraz my zdradzamy kogoś innego, słowem: wszystko czego potrzeba. Dziwiło mnie to, że policja tak normalnie sobie rozmawia z przestępcami, że wręcz przedstawiciel komendy stawia się na naradzie Yakuzy. Nie wiem czy to fantazja autora czy klasyczne "co kraj to obyczaj". Nieważne. Ważne że film fajny, dobrze zrobiony i trzyma w napięciu. Chętnie któregoś dnia obejrzę ponownie.

 http://www.imdb.com/title/tt0075441/

Brak komentarzy: