wtorek, 25 grudnia 2012

"The City of Violence" ("Jjakpae" Korea Południowa 2004, reż Seung-wan Ryoo)



Obejrzałem i od tamtej pory zastanawiam się czy to fajne i chyba jednak w porządku. Jest sporo dobrych momentów i nawet nadająca się intryga - o tym że ginie pewien facet a jego koledzy z młodości (w tym lokalny gangster i policjant) postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i co się potem okazuje. A okazuje się dosyć ciekawie, więc dobrze się na to patrzy tym bardziej, że postacie są całkiem wyraziste a zdjęcia pokazujące prowincjonalną Koreę też okropnie ciekawe. Co mi przeszkadzało to kilka przydługawych retrospekcji oraz zbyt duży natłok zbyt przewidywalnych, przez co nudnych walk, na zasadzie jeden lub dwóch kontra cały tłum, jak w grze komputerowej. Nie wiem czemu mi to nie pasowało - czasami się to w azjatyckich filmach udaje czasami nie - tutaj nie. Ogólne rozwiązanie intrygi, czy może raczej motywacja głównego winowajcy to też poziom raczej liceum, w którym się ten pan najwyraźniej zatrzymał. A poza tym to jak wspomniałem wyżej: nawet dało radę. Można popatrzeć.

www.imdb.com/title/tt0821470/

Brak komentarzy: