sobota, 31 grudnia 2016

"Miecz Zagłady" ("Dai-bosatsu tôge" Japonia 1966, reż Kihachi Okamoto)



Znane także jako "Miecz Przeznaczenia". Jak dla mnie to o tym jak mistrz fechtunku mordując kolejnych przeciwników coraz bardziej popada w obłęd. Wszystko jest czarno-białe i pozornie niewiele się dzieje. Nie ma jakichś przesadnie długich dialogów czy wielu dynamicznych sytuacji. Najwięcej się dzieje u tego typa w głowie i wyraźnie, na naszych oczach, dzieje się coraz gorzej. Spojrzenie odklejonego od rzeczywistości szaleńca Ryunosuke Tsukue ma opanowane do perfekcji.  Żeby było ciekawiej nie chodzi o samą przelaną przez niego krew lecz także, o nie do końca oczywistą relację bohatera z kochającą go kobietą. Kilka pojedynków naprawdę świetnychToshirô Mifune nie do końca taki kozak, chociaż wiadomo, cienki nie jest, postępujący amok - naprawdę bardzo mi się to podobało.

http://www.imdb.com/title/tt0060277/

Brak komentarzy: