wtorek, 20 grudnia 2016

"Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie" ("Rogue One" USA 2016, reż Gareth Edwards)



Dużo lepszy niż ostatnie trzy lub cztery części. Nie wiem ile napisać żeby nie zepsuć komuś oglądania ale oczywiście najfajniejsza była końcówka. Podobał mi się też ogólny powrót do oldschoolu. Jasne, to konieczny zabieg aby całość trzymała się kupy ponieważ "Łotr" kończy się dokładnie tam gdzie zaczyna się "Nowa Nadzieja". Stąd siłą rzeczy na przykład w statkach kosmicznych mamy ekrany, które polegają na tym że wyświetlają się na nich jakieś patyki a nie żadne dotykowe półprzezroczyste cuda na kiju. Ekipa bohaterów w porządku, choć najlepszy z nich wszystkich był oczywiście robot. Cyfrowo podniesione postacie odrobinkę się odcinają od reszty ale i tak można uznać, że ten zabieg należy do udanych. A momenty, kiedy kosmiczne statki wychodzą z cienia planety w światło to dokładnie takie momenty, dla których w ogóle oglądam Science-fiction. Fajne to wszystko, zdecydowanie na plus.

http://www.imdb.com/title/tt3748528/

Brak komentarzy: