poniedziałek, 20 grudnia 2010
"Appaloosa" (USA 2008, reż Ed Harris)
Miałem ochotę na możliwie świeży western i trafił mi się taki gdzie tych dobrych grają Ed Harris i Viggo Mortensen a złym jest Jeremy Irons. Wszystko niby w porządku, niestety ze smutkiem zauważyłem że końcówka mimo że taka jak na western przystało to jednak okazuje się nudna. Owszem sam pomysł z wprowadzeniem do historii osoby dość szczególnej damy (granej przez Renée Zellweger) uważam za całkiem udany - wszystko się bardzo ciekawie rozwija, przygoda goni przygodę, pojawiają się niespodzianki aż tu nagle im bliżej końca tym bardziej pociąg zwalnia. Może ma to oddać atmosferę, którą odczuwa główny bohater - nie wiem. Powiedzieć za to muszę że kilka klasycznych westernowych patentów połączonych z fajnymi postaciami dało w efekcie film, na który dobrze mi się patrzyło chociaż prawdą jest że ostatni kwadrans był dla mnie rozczarowaniem. Mimo wszystko - nienajgorzej.
http://www.imdb.com/title/tt0800308/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz