środa, 29 grudnia 2010

"Saints and Soldiers" (USA 2003, reż Ryan Little)



Miałem ochotę obejrzeć jakiś współczesny wojenny film więc sięgnąłem po "Saints and Soldiers", nic na ich temat nie wiedząc. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym była plansza z nazwą popularnej gry komputerowej z dodanym słówkiem 'productions', że niby teraz stawiają na kino. Rzeczywiście - szybko okazało się że scenariusz filmu przypomina zapis sesji RPG. Najpierw zbiera nam się drużyna, potem pojawia się zadanie i od tej pory jedna typowa dla gatunku i konwencji przygoda goni za drugą a ich kolejność w zasadzie nie ma znaczenia dla fabuły. Niemcy są źli kiedy trzeba (bo kiedy trzeba są spoko), Amerykanin niby gryzie się z Brytyjczykiem, są też tanie gesty pojednania, kilka bijatyk/strzelanin, tekturowe postaci i koniec wiadomy od samego początku. Raczej dla pasjonatów i raczej drugi raz tego nie obejrzę.

http://www.imdb.com/title/tt0373283/

Brak komentarzy: