piątek, 24 grudnia 2010

"Get Him to the Greek" (USA 2010 reż Nicholas Stoller)



Całkiem udana komedia oparta na zupełnie banalnym pomyśle. Oto mamy biurowego pracownika wytwórni płytowej, spokojnego, marzycielskiego grubaska, któremu przypada zadanie ściągnięcia z Londynu upadłej gwiazdy rocka na wielki, rocznicowy koncert. Oczywiście nie ma lekko i jak na ten gatunek filmu przystało szalonych przygód jest mnóstwo. Szefa wytwórni gra Puff Daddy, P.Diddy czy Jak Mu Tam Teraz i trzeba przyznać że jest na maxa wiarygodny - czuje się jak ryba w wodzie. Nie wszystko mi się podobało bo a to bohater jest zbyt straszną łajzą a to końcówka jest przesadnie podsypana cukrem jednak ogólnie zostawił na mnie dobre wrażenie. Dużym plusem są wszystkie smaczki, choćby to że Larsa Ulricha gra Lars Ulrich - w ogóle cała ta zabawa pokazywaniem światka gwiazd rocka i popu jest przednia. W porządku, pośmiałem się. Mam nadzieję że nie będzie sequela.

http://www.imdb.com/title/tt1226229/

Brak komentarzy: