piątek, 20 grudnia 2013

"Cztery Pokoje" ("Four Rooms" USA 1995, reż Allison Anders + Alexandre Rockwell + Robert Rodriguez + Quentin Tarantino)



Jeszcze jeden film, do którego się zbierałem kilka ładnych lat. W końcu go obejrzałem i moją reakcję łatwo można określić jednym słowem - rozczarowanie. Z czterech pokazanych historii w miarę podoba mi się tylko ta z Banderasem chociaż i tak mnie zirytowała bo nie lubię błędów typu: podpalamy telewizor, który jest włączony, ogień się rozlewa po wyłączonym a potem jak się już pali to znów jest w nim tańcząca Salma Hayek. No lipa panowie, lipa! Reszta jest raczej nudnawa, przegadana i o niczym. W ogóle to wszystko sprawia wrażenie że chłopaki postanowili zebrać swoje znajome gwiazdy i przy ich pomocy wycisnąć trochę grosza z widza, póki są na fali. Do tego slapstickowa maniera, którą prezentuje główny bohater (Tim Roth) też absolutnie nie przypadła mi do gustu. Wiadomo - jest kilka dobrych momentów, ale one zupełnie nie ratują całości. Raczej można to sobie spokojnie odpuścić.

http://www.imdb.com/title/tt0113101/

Brak komentarzy: