sobota, 24 maja 2008

Dawne zapiski cz.23 (Warszawa, kwiecień - maj 2005)

"Casshern" (Japonia 2004, reż Kazuki Kiryia http://www.imdb.com/title/tt0405821/ )
 Wynudziłem się koszmarnie. Ogólnie film całkiem spoko ale o jakieś 40 minut za długi. Fajniutkie efekty i historia też niezła tylko dlaczego to się tyle musi wlec?

"Dawn of the Dead" (USA 2004, reż. Zack Snyder http://www.imdb.com/title/tt0363547/ )
 SUPERŚWIETNY!! Naprawdę extra. Zombiaki są git, historia spoko, dużo, dużo fajnych momentów (chyba najlepszy jak się wrzyna babie piłą w ramię). Świetne napisy na początek i na koniec. Super jest gość z wąsami. Wszystko super!

"11:14" (USA 2003, reż Greg Marcks http://www.imdb.com/title/tt0331811/ )
 Dziwne to. Świetnie opowiedziana historia o niczym. Kompletnie bez sensu. Bardzo fajnie skonstruowane a takie błahe się okazuje. Szkoda. 

"R-Point" (Korea Pd. 2004, reż Su-Chang Kong http://www.imdb.com/title/tt0417072/ )
 Niezły, ale widziałem lepsze horrory z Korei. Jakoś jak go oglądałem to wydawało mi się na przemian, że jest excytujący i rozczarowujący. Ciężko powiedzieć co w końcu - chyba coś pośrodku. Najfajniejsza scena z pierwszym zabitym jak go znajdują przez zostanie oblanymi wiadrem krwi. Ogólnie to fajny i warty zobaczenia, ale bez sikania po gaciach.

"Vinci" (Polska 2004, reż Juliusz Machulski http://www.imdb.com/title/tt0425622/ )
 Bardzo mi  się podobał mimo tego, że komputer mi trochę rozsynchronizował dźwięk z obrazem. Ja bardzo lubię takie filmy a ten był jednak niezły. Ciężko mi się do czegoś przyczepić.

"Constantine" (USA 2005, reż Francis Lawrence http://www.imdb.com/title/tt0360486/ )
 Nie wiem jak to jest, bo film w sumie niezbyt wysokich lotów a jednak mi się podobał. Beznadziejnie zrobione piekło ale i tak sporo fajnych momentów. Chyba za bardzo lubię komix żeby się teraz krzywic, tak samo jak z Hellboyem,

"Videodrome" (Kanada 1983, Reż David Cronenberg http://www.imdb.com/title/tt0086541/ )
 Dobre bo chore. Mocna ciężka jazda chociaż po Takashim Miike niewiele jest już mnie w stanie zaskoczyć. Dość to w stylu PK Dicka. No naprawdę niezłe.

"The Mouse that Roared" (Wielka Brytania 1959, reż Jack Arnold http://www.imdb.com/title/tt0053084/ )
 Wybawiłem się po pachy. Strasznie fajna oldschoolowa komedia. Peter Sellers bezsprzecznie rządzi. Chyba najfajniejszy jako premier, chociaż królowa też palce lizac. Strasznie fajnie pokazani Amerykanie i oczywiście Ruscy. Uwielbiam takie filmy i na ogół wszyściuteńko mi się w nich podoba.

"Shallow Ground" (USA 2004, reż Sheldon Wilson http://www.imdb.com/title/tt0369918/ )
 Dobre bo mocne. Widac, że film tani, ale to nie przeszkadza. No, może aktorzy momentami za bardzo się starają. Ogólnie to super. Fajnie że się dzieje za dnia a i tak jest strasznie. A z tego synka ta krew jak się super leje!

"Toolbox Murders" (USA 2003, reż Tobe Hooper http://www.imdb.com/title/tt0367153/ )
 Dobre. Chociaż jak się ogląda ten film to jakby gdzieś dzwonili ale nie wiadomo gdzie. Fajny pomysł i sporo malowniczych morderstw, więc czegóż więcej może żądać fan horroru??

"King of the Ants" (USA 2004, reż Stuart Gordon http://www.imdb.com/title/tt0328031/ )
 Mocne. Kurde MOCNE!! Film, który moge określic jedynie jako "disturbing". Nie że się wymęczyłem, ale ogólne wrażenie - strasznie nieprzyjemny ból głowy.

"Gwiezdne Wojny: Semsta Sithów" (USA 2005, reż George Lucas http://www.imdb.com/title/tt0121766/ )
 No co ja mogę powiedziec? Ja to nie jestem obiektywny, stoję po ciemnej stronie mocy. No wiadomo, że można się przyczepic do tego i tego i tego ale mnie to smyra. Ważne że jest MOC!! Najlepszą postacią jest zdecydowanie Gen Grevious.

Brak komentarzy: